Depresja a choroba przewlekła
Na pierwszym etapie, pacjenci dowiadujący się o chorobie przewlekłej przeżywają szok i niedowierzanie. Ich życie zostaje obrócone do góry nogami, w głowach widzą scenariusze konfrontacji swoich planów z nadchodzącą przyszłością – jaką?
Tego jeszcze nie wiedzą, co przyczynia się do stanu niepokoju i nieustającego uczucia niepewności, zadają sobie pytania „dlaczego?”. Zgodnie z wykresem autorstwa doktor Kubler-Ross, następnym etapem jest złość i zdenerwowanie – emocje, którym ciężko znaleźć ujście. Kolejny okres, etap targowania się z losem to moment, kiedy pacjent szuka nietypowych rozwiązań i nie przyjmuje do wiadomości, że nie ma magicznego leku na jego przypadłość. Wszystkie powyższe stany powiązane są z zaburzoną homeostazą organizmu i podwyższonym kortyzolem (hormon stresu) oraz uczuciem nieustannego napięcia, strachu i obawy o swoje zdrowie. Niestety, takie warunki to katalizator rozwoju depresji i innych chorób psychicznych.
Nie tylko choroba fizyczna
Choroba przewlekła znacznie podnosi ryzyko zachorowania na depresję i jej ewentualnego ciężkiego przebiegu. Liczby mówią same za siebie: 20-40% chorych na nowotwór cierpi na depresję, której pierwsze objawy są nierzadko mylnie odbierane za skutki uboczne leczenia onkologicznego. Jest to bardzo niebezpieczne, gdyż niezdiagnozowana i nieleczona depresja może prowadzić nawet do śmierci.
Chorzy na cukrzycę typu 1 narażeni są na trzykrotnie wyższe ryzyko diagnozy choroby depresyjnej, przy cukrzycy typu 2 – ryzyko to jest dwukrotnie większe. Tendencja wzrostowa jest także widoczna u pacjentów ze stwardnieniem rozsianym (diagnoza występuje 3 razy częściej), u schizofreników (25% z nich choruje także na depresję), zmagających się z łuszczycą (62% z nich zgłasza symptomy depresji) oraz u osób z chorobami tarczycy (20-30% przypadków towarzyszy diagnoza „depresja”. Nie da się zaprzeczyć, że skala zjawiska jest ogromna!
W takiej sytuacji, pacjent nie zmaga się wyłącznie z podstawową diagnozą, ale dodatkowo musi stawić czoła aspektom psychologiczno-emocjonalnym.
Odpowiednie rozpoznanie
Bardzo często pierwsze objawy depresji są mylnie interpretowane jako skutki leczenia choroby podstawowej. Pacjenci bywają nie uświadomieni, że grozi im ryzyko choroby psychicznej i niekiedy boją się przyznać przed sobą samym jak i światu zewnętrznemu, że zauważają u siebie nowe objawy. Należy pracować nad budowaniem otwartego, przyjaznego środowiska, w którym chorzy przewlekle mogą spotkać się ze zrozumieniem. Pamiętajmy, że depresja może spotkać osobę w każdym wieku i na każdym etapie życia – diagnoza nigdy nie jest winą pacjenta!
Myśli przewlekle chorego
Dlaczego przewlekle chorzy są szczególnie narażeni na występowanie chorób natury psychicznej? W celu wyjaśnienia tego zjawiska, musimy wziąć pod uwagę szereg różnych kwestii i zrozumieć, z jakimi wyzwaniami mierzą się na co dzień pacjenci z chorobą przewlekłą, które jest pełne niewiadomych i lęku, który często trudno jest wyartykułować. Niezależnie, czy jest to choroba somatyczna, nowotwór, udar, cukrzyca, łuszczyca czy choroby natury psychicznej, każda z nich w pewnym stopniu obniża jakość życia człowieka. Niektóre z nich powiązane są z bezpośrednim zagrożeniem życia i jednoczesnym lękiem przed śmiercią. Przy chorobie przewlekłej występuje także obawa o swoją tożsamość (czy chorobą mnie zmieni?), strach przed leczeniem (czy będę cierpieć na skutki uboczne leków?) i utratą kontroli, a wszystko jest spotęgowane przez natłok myśli związany z lękiem o przyszłość.
Trening emocjonalny
W celu oswojenia choroby, a w konsekwencji jej akceptacji i podwyższenia jakości codziennego życia, należy nauczyć się nazywać swoje emocje i powtarzać sobie, że mamy prawo czuć się w określony sposób. W kolejnych odcinkach porozmawiamy, w jaki sposób radzić sobie ze wszelkimi trudnościami emocjonalnymi, które towarzyszą pacjentom chorym przewlekle.
Muszę być silny do walki?
Bardzo ważnym aspektem leczenia zarówno choroby somatycznej, przewlekłej
czy/i współtowarzyszącej depresji, jest rola, jaką odgrywają osoby z bliskiego otoczenia pacjenta. W tym celu wymagane są szkolenia zarówno dla chorych i dla personelu medycznego, rodziny chorego, jego przyjaciół, ale także dla ich współpracowników czy pracodawców. Rozmawiając z chorym, należy zwracać szczególną uwagę na słowa i wyrażenia, których używamy. Nie demonizujmy chorób, nie przyczyniajmy się do obrastającego je tabu, ale normalizujmy wszystko, co spotyka człowieka na drodze ku zdrowiu. Komentarze „kto jak nie ty?”, „bądź silny”, „walcz” i podobne nie są w istocie pomocne, gdyż ukazują chorobę jako swego rodzaju paranormalne i wyjątkowe zjawisko. Z chorobą się nie walczy – chorobę się leczy.